piątek, 22 marca 2013

Jak myć włosy?

Sprawa niby prosta: nakładasz szampon, trzesz, pocierasz, masujesz, spłukujesz. Potem ewentualnie jakaś odżywka, żeby nie szarpało tak przy rozczesywaniu. Jakie są alternatywy popularnego szamponowania i jak myć włosy, żeby im nie zaszkodzić?

Najważniejszą rzeczą którą należy wiedzieć: im wyżej dany składnik jest wypisany w składzie tym procentowo więcej znajduje się go w produkcie. Większość szamponów ma na samym początku, zaraz po wodzie (Aqua) w składzie SLS lub SLES (Sodium Lauryl Sulfate i Sodium Laureth Sulfate). SLSy to po prostu detergenty czyli oczyszczacze które dodatkowo powodują spienianie się produktu. Emulgują one tłuszcze, usuwają zanieczyszczenia, produkty do stylizacji i silikony. Te same składniki znajdziecie również w płynach do naczyń, żelach pod prysznic, pastach do zębów i wszystkim co ma na celu czyścić.

O ile w płynach do naczyń użycie detergentów jest absolutnie niezbędne, o tyle w produktach do pielęnacji ciała nie należy z nimi przesadzać. Sebum (jak ja nie cierpię tego słowa!), czyli wydzielina tłuszczowa skóry ma za zadanie ochronę skóry i włosów. Zdzierając tę ochronną powłokę pozbawiamy się 'plasterka' zatrzymującego wilgoć i co za tym płynie możemy doprowadzić do przesuszu. Nie próbuję tu nikogo przekonywać, że detergenty są złem, należy ich używać co jakiś czas do zmywania nadbudowanej warstwy produktów ale trzeba wiedzieć czym są, jak ich używać i co mogą spowodować.

Parę podstawowych wskazań:
- Przy zakupach kierujemy się zasadą: rodzaj szamponu dobieramy do skóry głowy a odżywkę do włosów.
- Analogicznie, siedząc pod prysznicem nakładamy szampon tylko na skórę głowy a odżywkę na włosy (chyba, że jest to odżywka która jest przeznaczona do stosowania również na skórę głowy np. Seboradin czy Wax)
- Jakość szamponu nie ma większego znaczenia. Jest on nakładany na skórę głowy na chwilę, za krótko, żeby jakiekolwiek składniki odżywcze zdążyły zadziałać. Szampon ma za zadanie umyć włosy kropka. Z tego powodu najlepiej, żeby był prosty, to znaczy miał krótki skład.
- Szampon należy używać oszczędnie. To znaczy myć włosy jeden raz (jeżeli na opakowaniu jest napisane, że myć dwa razy znaczy, że ktoś chce Was naciągnąć), używać jak najmniejszą ilość szamponu, rozcieńczać go jak najbardziej się da. Nakładanie bezpośrednio na włosy tak skoncentrowanego produktu jak szampon jest barbarzyństwem.
- Szampon nie musi się pienić, żeby myć. Tak się utarło w kolektywnej świadomości, że dopóki produkt się nie spieni to znaczy, że nie umył. Nie jest to prawdą. Szampony bez SLS pienią się mniej albo wcale i nie oznacza to, że nie działają.

Dziewczyny z blogosfery opracowały przez lata parę sposobów mycia włosów które nie naruszając warstwy ochronnej pozwalają pozbyć się brudu i nadmiaru sebum z włosów i skóry. Podstawową sprawą przy myciu włosów jest zasada: nie męcz. Przy wszystkich sposobach mycia należy delikatnie ale dokładnie masować opuszkami palców, okrężnymi ruchami skórę głowy. Nie należy trzeć, drapać ani szarpać.

Metoda kubeczkowa:
Małą ilość szamponu rozcieńczamy z wodą, najlepiej w... tak, w kubeczku ;) Mniejsze stężenie detergentu będzie delikatniejsze dla włosów, łatwiej będzie tę miksturę rozprowadzić i mniej szamponu zużyjemy. Co oznacza więcej kasy na odżywki ;). Szampon można rozcieńczyć wodą z kranu, przegotowaną, sokiem z aloesu, czym chcecie. Proponuję rozcieńczać za każdym razem świeżą porcję szamponu zamiast wlewać wodę do butelki szamponu bo może to skrócić termin przydatności do spożycia i podrażnić skórę. Ja tak kiedyś zrobiłam i skończyło się to napadem łupieżu i wyrzuceniem połowy butelki szamponu. A wlałam tam zwykłą wodę :/

Ulepszona metoda kubeczkowa:
Rozcieńczamy szampon tak jak w metodzie kubeczkowej po czym spieniamy go używając w tym celu specjalnych pojemników wytwarzających pianę. Można użyć tych z farb do włosów, pojemników z pianek do mycia twarzy, można też kupić takie np. na stronie ZSK. Najtańszą propozycją jest pianka do twarzy 25ml z Rival de Loop z Rossmana. Kosztuje kilka złotych a opakowanie można spokojnie sobie wtórnie wykorzystać do tworzenia pianki:) Ten sposób jeszcze bardziej rozcieńcza szampon, pozwala elegancko umyć całą głowę i jest zupełnie przyjemny:)

Metoda OMO:
Jest to trójetapowy sposób mycia włosów. W najwiekszym skrócie: Odżywka-Mycie-Odżywka. Sens tej metody zawiera się w tym, że pierwsze O zabezpiecza długość włosów przed detergentami zawartymi w szamponie. Jako pierwsze O można użyć odżywki która nam nie odpowiada i chcemy się jej pozbyć, można nałożyć serum olejowe o którym jeszcze napiszę albo sam olej. Następnie myjemy włosy (najchętniej metodą kubeczkową) a na koniec nakładamy ulubioną odżywkę.

Szampony bez SLSów:
Na rynku istnieją szampony bez SLSów i wydają się być coraz bardziej popularne. Zamiast agresywnych SLSów zawierają łagodniejsze detergenty (Bardziej zainteresowanych odsyłam do pięknego wpisu na blog o kosmetycznych pokusach :) Ja osobiście używam szamponu dla dzieci Babydream z Rossmana i szamponów Biowax z L'biotica. Przy używaniu takich szamponów należy pamiętać o gruntownym oczyszczeniu włosów raz na jakiś czas szamponem z SLS lub dodając troche sody oczyszczonej do porcji szamponu coby zmyć ewentualne nadbudowane produkty z włosów. Kiedy jest taka potrzeba poczujecie na włosach. Będą oklapnięte, 'gumowe' bez życia.

Mycie odżywką:
Podstawowe założenie pielęgnacji Curly Girl opiera się na całkowitym zaniechaniu używania SLSów. Będzie o tym osobny post a na razie napiszę tylko, że ta metoda polega na nałożeniu odpowiedniej odżywki na włosy i intensywnym masaży który ma w założeniu poluzować brud i nadmiar tłuszczu na skórze głowy. Ta metoda się sprawdza, wbrew pozorom nie ma się po takim zabiegu jeszcze bardziej tłustych włosów niż przedtem :)

No i będzie tego na dziś:)

Pozdrawiam,
A

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz